No i udało się więc na zdjęciu ja z moim pysiorem kochanymm tz z klaczę małopolska o imieniu Pestka. Pysior jest ze mną już od ponad półtóra roku, jest naprawdę kochanym i trudnym koniem. To była miłość od pierwszego wejżenia. Chodz bywało też ciężko , gdy np po rozwaleniu bukmany przyjechała do nas na głupim jasiu dla jej i naszego bezpieczeństwa trzeba było jej ogłowie ubierać po rozpięciu wszystkich możliwych pasków i to z dwóch belek słomy bo małpa ma 178 w kłębie a ja 150 w kapeluszu. To był szok. Już dwa razy chciałamsię jej pozbyć , sprzedać ułatwić sobie .....ale gdy wchodze do stajni i ją widze i słyszę jak mnie wita cała złość przechodzi i tęsknie za nia jak nie widze szkraba tydzien a ostatnio niestety takie jak nie dłóższe mam przerwy w jeździe ale to się zmieni . Bogu dzięki za trenerkę którą jest Roma ale o niej kiedy indziej. Pomogla nam bardzo i dalej to robi.Jutro do stajni .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz